Miejska Biblioteka Publiczna w Częstochowie udostępnia na swojej stronie internetowej „Życie Częstochowy” z 22 grudnia 1949, numer prawie w całości poświęcony siedemdziesiątym urodzinom „niezłomnego szermierza pokoju”, towarzysza Stalina. „Walczącemu z oportunizmem” „geniuszowi” hołd oddają ludzie pracy i nauki, a Prezydent Bierut w okolicznościowym przemówieniu oznajmia, że „życie Stalina – to wzór i zobowiązanie dla wielu pokoleń”. Ile minęło lat od tamtej pory i ile pokoleń przejęło wartę nad kultem Generalissimusa? Co z tego zostało? Czy dzieciom ze Szkoły Podstawowej w Pszczewie udało się wywalczyć światowy pokój i zrealizować plan sześcioletni, jak to ślubowały inaugurując rok szkolny 1950/1951? Czy dzieci ze Szkoły Powszechnej w Iłowie, gdzie w przeddzień urodzin Stalina oddano do użytku centralne ogrzewanie, a w dniu jego śmierci wysłano ten podniosły telegram, wytrwały w swojej wierności dla ideałów socjalizmu?
Przewodniczący Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej
Towarzysz Bolesław Bierut
W dniu pogrzebu Wielkiego Stalina serdecznego przyjaciela dzieci polskich i całej postępowej ludzkości, w dniu ciężkiej żałoby narodowej i bólu, my młodzież szkolna i Grono Nauczycielskie Szkoły Podstawowej w Iłowie pow. Działdowo, składa na Wasze ręce ślubowanie wierności wskazaniom Wielkiego wodza i Nauczyciela naszego i jeszcze ściślejsze zespolenie się wokół Partii i Was zapewniając jednocześnie o bardziej wytężonej pracy naszej dla budowy socjalizmu w Polsce i obrony Pokoju światowego.
Szkoły przełomu lat czterdziestych i pięćdziesiątych przodowały w ogóle w wychowaniu patriotycznym młodzieży. Na stronie Szkoły Podstawowej w Radzowicach możemy przeczytać, że w roku szkolnym 1949/1950:
2 października odbył się wiec w sprawie pokoju „zwołany przez kierownika szkoły”. Na wiecu przemawiał Wacław Skulski, który „zobrazował zebranym okropności wojny, wzywał zebranych do walki o pokój poprzez pracę, braterstwo, zwartość społeczną”. Zebrani uchwalili rezolucję: ”My zebrani na wiecu przyrzekamy stać na straży pokoju poprzez pracę, podporządkowanie się wszelkim rozporządzeniom rządu i Polskiej Zjednocznonej Partii Robotniczej”. 13 X w świetlicy Straży Pożarnej w Radzowicach miał miejsce „uroczysty obchód ku czci przyjaźni polsko – radzieckiej”. 16 listopada odbyła się uroczysta akademia ku czci Aleksandra Puszkina. Odczytano kilka wierszy poety w tłumaczeniu Tuwima. „5 grudnia klasa V pisała list do dzieci radzieckich”. 21 grudnia 1949 r. o godzinie 18 w świetlicy odbyła się uroczysta akademia z okazji 70- lecia urodzin Józefa Stalina.
Wydaje się, chociażby oglądając Polską Kronikę Filomową z tamtych czasów, że wszyscy traktowali siedemdziesiąte urodziny wodza wyjątkowo uroczyście i poważnie, a dokonywane z tej okazji czyny i podejmowane postanowienia były jak najbardziej szczere i piękne.
Co zostało z tamtych czasów? Co zostało z rzekomo spontanicznych gestów i obietnic? Pamiętam, jak moja zmarła ciocia opowiadała, że zerwała z chłopakiem, którego bardzo kochała, ponieważ nie okazywał dostatecznej żałoby po śmierci Stalina. Po latach wspominała o tym z niedowierzaniem i rozżaleniem. Jak będą w połowie tego stulecia wspominać dzisiejsze czasy krośnieńscy gimnazjaliści i uczniowie podstawówki, którzy w swojej świeckiej szkole podziękowali za dar beatyfikacji Jana Pawła II?
Wyjątkowy program słowno – muzyczny wzbogacony został o prezentację multimedialną, która przedstawiała najważniejsze momenty z życia Papieża – Polaka. Uczniowie przypomnieli zgromadzonym słowa Karola Wojtyły, również te wypowiedziane na polskiej ziemi i te, które najbardziej utkwiły wszystkim w pamięci. Młodzi ludzie jeszcze raz udowodnili, jak bliska jest im postać Karola Wojtyły – człowieka tak zwyczajnie niezwykłego, że aż świętego.
Czy pamięć o polskim papieżu długo jeszcze będzie kwitła w szkole, w której – co już kiedyś pokazywałem w tym blogu – pomniki bywają przykryte warstwą śmieci? Czy dzieci, które przyjdą do tej szkoły za lat dwadzieścia i trzydzieści, będą oddawać hołd tym samym autorytetom, co obecne? I czy obecne pokolenie będzie o Janie Pawle II pamiętało coś więcej, niż to, że „od kremówek wszystko się zaczęło”? Czytając komentarze pod artykułem na krośnieńskim portalu, śmiem twierdzić, że trzeba będzie znaleźć jakiś nowy pretekst do organizowania „spontanicznych” akademii.