Z pewnym zdziwieniem usłyszałem dzisiaj, jak z ekranu telewizora ustawionego na kanale publicystycznym pada kilkakrotnie słowo „cipki”. Z drugiej strony trzeba by być obłudnym, by protestować przeciwko sformułowaniu „zbuntowane cipki” wypowiadanemu przez dziennikarza i komentatorów, skoro nie widzi się niczego złego w tym, że co chwilę mówią to samo po angielsku, a na pasku na dole ekranu przesuwa się „Pussy Riot”.
Ze stosunkowo niewielkim zainteresowaniem obserwowałem dotąd sprawę członkiń feministycznej grupy punkrockowej, które zostały dzisiaj skazane przez rosyjski sąd na dwa lata łagrów za to, że 21 lutego w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonały swoją – jak to określają – modlitwę punkową, utwór „Bogurodzico, przegoń Putina”. Była to w ich zamyśle forma protestu przeciwko poparciu Władimira Putina przez cerkiew w tegorocznych wyborach.
Nie chcę wchodzić w dyskusję o tym, czy wyrok jest słuszny, czy dopuszczono się profanacji świątyni czy też ograniczana jest wolność słowa i artystycznej ekspresji. Nie interesuje mnie też ocena poziomu artystycznego występu.
Sięgnąłem jednak do źródła i obejrzałem przedmiotowy film, o ktory rozpętała się cała burza (w lutym performance Pussy Riot zakończył się interwencją ochrony i wyprowadzeniem feministek z cerkwii, skandal wybuchł później, po umieszczeniu filmu w internecie). I wtedy dopiero się zdziwiłem. Okazuje się, co zdaje się umykać uwadze naszych komentatorów, że występ ten miał wprawdzie bez wątpienia charakter antyputinowski, atakował cerkiew za powiązania z władzą, ale można polemizować, czy rani on uczucia religijne, czy ich broni. Zawiera wszak inwokację do Bogurodzicy i przedkłada wiarę w Boga nad przywiązanie do wartości materialnych.
Uważna lektura słów tej punkowej modlitwy pokazuje wyraźnie, jak nieostre jest pojęcie obrazy uczuć religijnych i jak kontrowersyjne jest w związku z tym funkcjonowanie w polskim prawie trudnego w interpretacji artykułu 196 kodeksu karnego. Nie zapominajmy bowiem, zwłaszcza protestując dzisiaj pod ambasadami i konsulatami Rosji w Polsce, że problem Pussy Riot nie jest tak naprawdę problemem rosyjskim, i że podobne sprawy toczyły się przed sądami w naszym kraju, między innymi przeciwko Dorocie Nieznalskiej, Adamowi Darskiemu i Dorocie Rabczewskiej.