Ze sporym zdziwieniem odczytałem SMS od studenta, mającego za około 2 godziny przyjść na zajęcia:
„Idziesz na angielski?”
Ciekawość wzięła jednak górę i odpisałem lakonicznie:
„Waham się.”
Po chwili otrzymałem kolejną wiadomość:
„Ch**, ja idę. W sali 2 mamy?”
Podobno nadawcy pomyliły się numery do dwóch podobnie się nazywających osób.
I pomyśleć, jak wiele tracą moi koledzy i koleżanki, którzy nie podają numeru telefonu uczniom i studentom.