Wchodząc dzisiaj z polskiego adresu IP na główną stronę Google zobaczymy, że wyszukiwarka świętuje setną rocznicę urodzin Julii Child, genialnej kuchmistrzyni, autorki bestsellerowych książek popularyzujących kuchnię, zwłaszcza francuską, oraz gwiazdy telewizyjnych programów kulinarnych.
Znam kilka osób przekonanych, że Warszawa jest tak malutka, że nie pomieści jednego dnia obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego i koncertu amerykańskiej gwiazdy muzyki popularnej. Poprzednim razem, gdy te same osoby protestowały przeciwko koncertowi Madonny, był właśnie 15 sierpnia, dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Na koncert amerykańskiej gwiazdy poszło wówczas trzy razy więcej osób, niż dzisiaj na odpustową mszę pod jasnogórskim szczytem, więc zagrożenie bluźnierstwem niektórzy traktowali bardzo realnie.
Ciekawe, czy dla tych osób Google też dziś dopuścił się profanacji i podeptał to, co dla nas, Polaków, najcenniejsze?
Przy okazji, jeśli Madonna nadal będzie planowała swoje europejskie tournée pod koniec lata, a jednocześnie będzie się przejmować uczuciami naszych patriotycznych rodaków, następny jej koncert najprawdopodobniej obrazi prawdziwych Polaków zbieżnością z rocznicą wybuchu II wojny światowej. Kalendarz – nawet kalendarz Google – ma tylko 365 dni i jest bardzo, bardzo malutki. Dużo mniejszy, niż Warszawa.