Praca w szkole to trochę tak, jak budowa na załączonej ilustracji. Stare ma szanse się przejrzeć w nowym, byle tylko chciało popatrzeć.
Gdy czytam sensacyjne newsy o tym, jak to jastrzębska szkoła obniża sprawowanie i ogranicza prawa uczniowskie chłopakom, którzy nagrali i wrzucili do internetu głupawy filmik zatytułowany „Papamobile”, nie mogę się powstrzymać od konstatacji, że decyzja szkoły jest jeszcze bardziej żałosna niż fabuła przedmiotowego klipu.
Jak najlepiej burzyć autorytet Jana Pawła II i podważać go? Ano właśnie tak – robiąc z niego świątka na piedestale, pokrytego warstwą brązu tak grubą, że aż trudno go pod nią rozpoznać. Jan Paweł II był przed laty osobą budzącą spontaniczny autorytet wśród młodzieży i nie trzeba było metod rodem z głębokiego komunizmu do obrony tego autorytetu. Kara za pozaszkolne głupawe wybryki powinna się raczej koncentrować na stwarzaniu zagrożenia dla ruchu kołowego, a nie na obrażaniu patrona szkoły, który notabene nigdzie w tym filmie nie jest nazwany po imieniu i nie rozumiem, skąd przekonanie, że film pokazuje Jana Pawła II.
Dyrekcja szkoły zapomniała chyba, że na zamordyzmie autorytetu się raczej nie zbuduje, pewnie prędzej zburzy. I że to właśnie działania takie, jak działanie szkoły, powodują, że Jan Paweł II wraz ze swoim nauczaniem przestaje kogokolwiek szczerze interesować i staje się młodzieży coraz bardziej obcy. A kiedyś był wyjątkowo bliski i nie trzeba było żadnego bata, by tak było. Teraz już nawet teolodzy mówią, że nikogo nie interesuje jego nauka i stał się dla niektórych Polaków „złotym cielcem”.
Ciekawe, jak dyrekcja jastrzębskiej szkoły potraktowałaby swoich uczniów, gdyby – zamiast nagrywać banalny i nie wnoszący nic poważnego do dyskusji o papiestwie filmik – włączyli się w wyraźnie obecny w świecie nurt poważnej krytyki Jana Pawła II i oskarżali go o zaniedbania, wspieranie południowoamerykańskich reżimów totalitarnych czy obwiniali o śmierć dzieci w Afryce. Wyrzuciliby ich ze szkoły? Zamknęli w więzieniu? Skazali na śmierć (chyba nie całkiem byłoby to w zgodzie z papieskim nauczaniem)?
Na forach internetowych i w komentarzach pod artykułami o „skandalicznym wybryku uczniów z Jastrzębia” spora część internautów bije im brawo i trzyma za nich kciuki. Dyrekcja szkoły i inni zbulwersowani zrozumieliby może lepiej takie głosy, gdyby w tym pokoleniu wstępującym spróbowali sobie przypomnieć siebie sprzed lat. Gdyby się zechcieli przyjrzeć swojemu odbiciu, niczym te kamieniczki odbite w stalowo – szklanej, świeżo wznoszonej elewacji. Ja świetnie pamiętam – do dzisiaj – akademie ku czci Ludwika Waryńskiego z mojej podstawówki. Pamiętam też, że śmialiśmy się z kolegów i koleżanek z konkurencyjnego liceum, których tamtejsi profesorowie karali dyscyplinarnie, jeśli spotkali kogoś z nich przypadkowo na mieście zimą bez czapki. Co zapamiętają siedemnastolatkowie z technikum w Jastrzębiu? Obniżone sprawowanie i ograniczenie praw ucznia za wygłupy poza szkołą?
* Do filmu „Papamobile”, w przeciwieństwie do Dariusza Chętkowskiego, nie linkuję. Bo – szczerze mówiąc – chociaż napisy mają ładną czcionkę i montaż jest w porządku, to nie ma tam chyba co oglądać, a „dzieło” nie jest warte rozgłosu, jaki mu zapewniają urażeni i gniewni.