Mój operator telefonii komórkowej jest pod pewnym względem niezawodny: zawsze pamięta o moich urodzinach i o moich imieninach. Niewiele jest osób, które mu w tym dorównują, odkąd zamknąłem konto na Facebooku.
Zastanawiam się tylko, czy prezent, który zawsze z tej okazji dostaję od Orange, to mająca mi sprawić przyjemność nagroda, czy jakaś okrutna kara? W końcu w mojej taryfie wszystkie połączenia i wiadomości wewnątrz sieci są za darmo, dlaczego więc w dniu urodzin i imienin mogę za darmo rozmawiać tylko przez 120 minut?
To jakiś nieprzemyślany chwyt marketingowy (reklamowy samobój) czy zachęta, bym – zamiast wisieć na telefonie – świętował?