Palikotowy Ruch Poparcia zorganizował ostatnio protesty pod kuriami, co w znaczący sposób wpisuje się chyba w ogólnoeuropejski trend protestowania przeciwko kościołowi katolickiemu. Szczególnie wyrazistymi przykładami tego zjawiska w ciągu paru ostatnich dni było rzucenie tortem w prymasa Belgii, arcybiskupa André-Josepha Léonarda, podczas sprawowania przez niego kapłańskiej posługi w katedrze w Brukseli w uroczystość Wszystkich Świętych, albo flash mob, w którym ludzie zgromadzili się wzdłuż trasy przejazdu papieża podczas jego pielgrzymki do Hiszpanii i całowali się na ulicach Barcelony, ostentacyjnie pokazując papieżowi różne wulgarne gesty.
Z dużym zdziwieniem przyjąłem wiadomość, która zdaje się świadczyć, iż za demonstracjami Palikota pod papieskim oknem na Franciszkańskiej w Krakowie i pod innymi kuriami diecezjalnymi i archidiecezjalnymi w Polsce stała partia … Jarosława Kaczyńskiego. No ale jak inaczej rozumieć fakt, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości z województwa pomorskiego przepraszają biskupa Sławoja Leszka Głódzia za pikietę pod kurią? Widocznie czują się odpowiedzialni.
Panowie i panie z PiSu (o ile jakieś panie jeszcze w tej „męskiej szatni” zostały)! Uważam Waszą partię za wielką pomyłkę polskiej historii i polskiej polityki, ale za zorganizowanie protestów pod kuriami bardzo Wam dziękuję. Nie przypuszczałem, że ta prowokacja to Wasza zasługa. Brawo!