Dziewięć lat temu większość moich znajomych nagle wyjechała z Polski. Część wyjechała już wcześniej, część wyjeżdżała przez kolejne kilka lat. Ale dziewięć lat temu był to problem na tyle poważny, że często pisałem o tym na blogu, a i sam zastanawiałem się nad wyjazdem. W jednym z wpisów pojawiła się taka – niezwykle wymowna – grafika.
Po upadku rządu (swoją drogą mało kto pamięta, ale posłowie PiS mieli wtedy obowiązek głosować za obaleniem własnego rządu i głosowali za uchwałą o iście kuriozalnej treści), część moich znajomych wróciła, część została. Znam ludzi, którzy mówią, że po ponownym dojściu do władzy tej partii, wyjadą ponownie. Ale nie o tym chciałem napisać.
Chciałem napisać, że było mi bardzo miło, zwłaszcza w kontekście ostatniego wpisu, gdy w internecie zacząłem przypadkowo spotykać banery takie, jak poniższe.
Z tego co rozumiem, w sobotę 12 września tego roku spotykamy się w co najmniej kilku miejscach naszego kraju, by pokazać, że nie wszyscy jesteśmy zwolennikami Hitlera i Himmlera. W Warszawie, Krakowie i Poznaniu na pewno.