Studenci pisali wczoraj kolokwium, które trzeba było skserować. Studentów jest kilkudziesięciu, więc nawet na szybkiej kserokopiarce chwilę to musi potrwać, a klient w tym czasie przecież nie podda się medytacji, więc ogląda ogłoszenia na zawieszonej na ścianie tablicy ogłoszeniowej.
No i powiedzcie, czy to możliwe, by ktoś przypadkowo tak nazwał swój prywatny akademik? I czy trudno się dziwić studentom Wydziału Mechanicznego, że postanowili spolszczyć pisownię tej nazwy? Tylko, panowie, jak już iść na całego, to „y” pasowałoby zastąpić „j”. „Ośrodek Geja”.
A potem już nic, tylko na Starowiślną. Mile widziane pary (płeć niesprecyzowana). Na takim wielkim wydziale par męskich na pewno nie brakuje, jedną taką nawet znam, tylko że to są akurat panowie z Krakowa, więc akademik im niepotrzebny.