Jest pewien postęp.
I rok informatyki zaczął się martwić o mnie i moje dobre samopoczucie. To chyba dobry kierunek. Tak dla mnie, jak i dla nich. Poczułem wyraźną ulgę widząc, jak się o mnie troszczą.
Panów, którzy nie odważyli się przyjść dzisiaj na wejściówkę po piątkowym snapie z flagą, uspokajam. Na snapy jestem już uodporniony, a dawki, jakie dostawałem i nadal dostaję od studentów II roku, są nie do przebicia.