Nie całkiem rozumiem, dlaczego niektórzy moi studenci, zamiast iść do właściwej toalety na piątym piętrze, oznaczonej jak na poniższym zdjęciu, chodzą do innych. No cóż, widocznie nie chce im się iść zbyt daleko, budynki na kampusie są dość rozległe i toalety są dość daleko od siebie, stąd bywa, że w męskiej toalecie zastaję jakąś kobietę, o co zresztą nie mam pretensji, bo mnie samemu zdarza się, zwłaszcza w czwartkowy wieczór, odwiedzić w opustoszałym budynku przybytek damski na szóstym piętrze.
Tak dla ścisłości należy jednak zauważyć, że większość moich studentów powinna chodzić do toalety na piątym piętrze budynku głównego, od strony południowej. Zwłaszcza ci, co tak intensywnie uczą się mechaniki płynów w weekendy.