Janina pokazała mi reklamę z lokalnego rzeszowskiego wydania ogólnopolskiej gazety. Pewna znana podkarpacka szkoła językowa ogłasza, że prowadzi kursy przygotowujące gimnazjalistów do egzaminu z języka angielskiego. Szkoła w przydługim ogłoszeniu straszy, że egzamin jest obowiązkowy, ale na wszelki wypadek nie przypomina, że wyniki tego egzaminu w pierwszym roku jego przeprowadzania nie będą miały wpływu na postępowanie kwalifikacyjne w szkole średniej, a jest to nadal jedynie swego rodzaju pilotaż, nawet jeśli obejmuje już obowiązkowo każdego gimnazjalistę.
Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że kursy poprowadzą – obok rodzimych użytkowników języka angielskiego – doświadczeni egzaminatorzy gimnazjalni. To dopiero niespodzianka! Wszyscy moi znajomi nauczyciele języka angielskiego pracujący w gimnazjach martwią się, kiedy w końcu dostaną zaproszenie na szkolenie dla kandydatów na egzaminatorów, na które już wiele tygodni temu się zapisali, a tu rzeszowska szkoła językowa znalazła doświadczonych egzaminatorów! Ciekawe, gdzie i kiedy mieli oni okazję oceniać egzamin gimnazjalny, skoro nie odbyła się dotąd żadna powszechna sesja?
Żyłem dotąd w przeświadczeniu, że znam z imienia i nazwiska wszystkie osoby, które na terenie naszej Komisji są egzaminatorami gimnazjalnymi, i że żadna z nich nie otrzymała dotąd propozycji prowadzenia kursów dla gimnazjalistów, a tymczasem ktoś znalazł „doświadczonych egzaminatorów”, którzy poprowadzą takie kursy w ponad dwudziestu miastach całego Podkarpacia. Co za ulga… Zwłaszcza dla kieszeni rodziców gimnazjalistów.