Pas startowy lotniska w Czyżynach, w pobliżu Klubu Studenckiego Kwadrat. W oddali widać centra handlowe i biurowce, ale tu jest jakby koniec świata. Czasami ktoś tędy idzie na skróty do pracy, na uczelnię albo do akademika. Czasami ktoś tu biega lub spaceruje z psem. W pogodne dni na skarpie zdarza się widzieć popijających piwko i patrzących z sentymentem na zachód.
Jedno z ostatnich miejsc, w których Nowa Huta nie zrosła się jeszcze z Krakowem. Pamiętam z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wyraźną, ciągnącą się z północy na południe wyrwę w infrastrukturze pomiędzy tymi dwoma miastami, dzisiaj zapełniła się ona osiedlami, biurowcami, gęstą siecią dróg i węzłów komunikacyjnych. Ale tutaj widać wyraźnie, jak nasza cywilizacja będzie wyglądać kilka dekad po odejściu ostatniego człowieka.