Gdybym zobaczył coś takiego w Poznaniu, podejrzewałbym kibiców o dokonanie korekty w nazwie ulicy, ale Częstochowa to zagłębie siatkówki i żużla, a i klub piłkarski, jeśli trafia na mury, to raczej inny.
Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy, to patriotyczna postawa miejscowej młodzieży, która jest najwyraźniej oczytana i zna legendę o braciach Lechu, Czechu i Rusie. Rzeczywiście, ulica Lecha powinna być w mieście w pierwszej kolejności, ale dla dwóch jego braci też powinno być moim zdaniem miejsce. Gwoli ścisłosci, faktycznym patronem ulicy jest Bronisław Czech, znakomity polski narciarz okresu międzywojennego, który zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.