Wielu nauczycieli cieszy się bardzo, że – jako funkcjonariuszom publicznym – należy im się ochrona szczególna. Ostatnio dwóch nauczycieli z północnej Polski skorzystało z tej ochrony i doprowadziło do prawomocnego skazania uczniów, którzy nie mieli do nich właściwego szacunku. Musi tam straszne bezrobocie być w północnej Polsce, że ci panowie nie znaleźli sobie innej pracy. Albo ja mam nie po kolei w głowie, bo toleruję tych dryblasów z drugiej klasy technikum, z których co najmniej kilku przynajmniej raz dopuściło się w stosunku do mnie tego straszliwego przestępstwa braku szacunku.
Mam nadzieję, że autorytet nauczycieli w całej Polsce będziemy budować w oparciu o coś innego, niż wyroki sądowe. Wszystkim nauczycielom życzę, by w Nowym Roku nikt nie zawiadamiał prokuratury o tym, że jego uczniowie nie mają dla niego należnego funkcjonariuszowi publicznemu szacunku. Rok, w którym ktoś funduje wyrok swoim uczniom za brak szacunku do siebie, trudno nazwać rokiem szczęśliwym.