Niedługo minie rok, odkąd ludzie myślący, odważni i kierujący się zdrowym rozsądkiem mówią „Giertych musi odejść”. Ale minister nic sobie z tego nie robi. Z Ministerstwa Edukacji Narodowej zrobił tubę propagandy partyjnej – dzisiaj na głównej stronie MEN w centralnym jej miejscu straszy nas nagłówek „Prawo naturalne moralnym fundamentem Europy” wychwalający Giertycha za jego wystąpienie w Heidelbergu. Polski rząd odciął się od treści tego wystąpienia, w którym Giertych zdaniem pewnej dziennikarki „Die Tageszeitung” jasno dał do zrozumienia, że IV Rzeczpospolita będzie ciągiem dalszym III Rzeszy, a dzięki udziałowi w strukturach europejskich moralną odnową obejmie cały kontynent. Mimo kategorycznego zaprzeczenia przez rzecznika rządu i premiera, jakoby minister prezentował stanowisko całego rządu, Giertych nic sobie z tego nie robi i na stronie głównej Ministerstwa Edukacji Narodowej możemy przeczytać te same słowa, na które europejskim ministrom edukacji w Heidelbergu opadły szczęki, a mnie samego wprawiły one w tak wielkie zdumienie, że nawet nie czuję oburzenia kolejnym wybrykiem Giertycha.
Minister Giertych czuje się bezkarny. Cokolwiek zrobi, i tak nie zostanie odwołany ze swojego stanowiska. Będzie dalej psuł szkołę i polskie dobre imię w Europie i na świecie. Żartuje z setek tysięcy ludzi protestujących przeciwko niemu i proponuje, że będzie ich karmił ciasteczkami.
Ludzie, powiedzmy sobie szczerze. To nie Giertych musi odejść. On zostanie. Natomiast my uciekajmy jak najszybciej. Jako obywatele Unii mamy możliwość zwinąć manatki i pojechać do jakiegoś normalnego kraju bez większych trudności. A jeszcze parę wystąpień ministra i chyba będzie się można starać o azyl polityczny w większości krajów świata.