W Wielkiej Brytanii mundurki są zupełnie naturalnym elementem rzeczywistości szkolnej. Między innymi dlatego już w pierwszej części cyklu powieści o Harrym Potterze J. K. Rowling wysyła Harry’ego z Hagridem na ulicę Pokątną celem kupienia odpowiedniego dla adepta sztuki magicznej stroju. Nie budzi to zdziwienia czytelników i należy do jednego z bardziej oczywistych i przewidywalnych epizodów w książce.
Od pięciolatków do szesnastolatków, przytłaczająca większość brytyjskich uczniów chodzi do szkoły w mundurkach. Zdarza się to także w przypadku młodzieży starszej, chociaż im wyższy szczebel edukacji, tym częściej mundurek czy jednolity strój zostaje wyparty przez ogólne przepisy dotyczące ubioru w szkole, na przykład zabraniające noszenia odzieży reklamującej narkotyki czy alkohol albo ograniczające stosowanie makijażu czy noszenie drogiej biżuterii.
Co ciekawe, model szkolnego umundurowania zmieniał się z czasem pod wpływem pewnych czynników, zupełnie jak kreacje na pokazie mody. Zmiana cen i dostępności materiałów, a nawet wprowadzenie centralnego ogrzewania w latach pięćdziesiątych odbiły się drastycznie na tym, w czym brytyjscy uczniowie chodzą do szkoły.
Szkolny mundurek może przybrać wersję perwersyjną, na przykład na wieczorze w klubie nocnym, a w brytyjskich nocnych klubach zdarza się organizować takie bale przebierańców. Raczej kontrowersyjna postać na muzycznej scenie, Angus Young z zespołu AC/DC, również często występuje na koncertach w szkolnym mundurku.
Hogwarts, do którego chodzi Harry Potter, to bardzo elitarna szkoła. Wszyscy przestrzegają surowych zasad dotyczących ubioru i dyscypliny. Mimo to niektórzy uczniowie, jak Neville Longbottom, są niezdarni i nic im nie wychodzi, na każdym kroku udowadniają tylko, że są fajtłapami i nieudacznikami. Inni, jak Draco Malfoy, ubrani w przepisowy, pachnący świeżością strój z najdroższego materiału, są ubóstwiani przez koleżanki i otoczeni gronem wielbicieli, a jednocześnie zafascynowani są złem i służą siłom wrogim szkole i ludzkości.
Problemem Hogwartsu, Dumbledore’a, całego grona pedagogicznego, uczniów i reszty świata magicznego nie jest Bogu dzięki to, czy Ron będzie miał szaty nowe czy używane i czy w ogóle uczniowie będą przestrzegać przepisów dotyczących stroju. Problemem Hogwartsu jest Lord Voldemort, który odradza się w każdej kolejnej powieści cyklu ze zdwojoną mocą. Lord Voldemort, którego imienia wszyscy boją się tak bardzo, że starają się go nie wymawiać. Częstym strapieniem Harry’ego jest to, że nawet pracownicy ministerstwa boją się mówić o tym rzeczywistym problemie i nazywać go po imieniu.
Biedny Harry nie przypuszcza nawet, że tak jest nie tylko w świecie magii. Nie wie, że są państwa w Europie, w których resorty edukacji zajmują się fikcją, a są takie państwa, gdzie taki resort w ogóle nie istnieje. Tak jak Harry w walce z Voldemortem pozostaje często zdany na własne siły, tak i w niektórych państwach dyrektorzy, rodzice, nauczyciele i uczniowie muszą sobie radzić bez żadnej pomocy ze strony ministerstwa.