Ministerstwo Obrony uznało, że młodzież niezbyt licznie opuszcza nasz kraj i że potrzebny jest jakiś dodatkowy bodziec, żeby wygnać stąd już naprawdę wszystkich. A metoda jest bardzo prosta. Żaden dziewiętnastolatek nie będzie się już odraczał od służby wojskowej. Czy chce studiować, czy jest żywicielem rodziny, nieważne. Po maturze w kamasze, na cztery miesiące, każdy. Wtedy będziemy mieli armię dwustytysięczną i będziemy w końcu mogli ruszyć na zachód i zrobić porządki w tej zepsutej Europie, która nabija się z naszych najświętszych stereotypów, uprzedzeń, obsesji i fobii.
Nie będzie nam żaden Niemiec pluł w twarz, mamy w naszej historii godne wzorce walki z wykolejeńcami, co własne gniazdo kalali! Już towarzysz Gomułka groził, że jak ktoś rękę na władzę ludową podniesie, to niech uważa, żeby mu władza tej rączki nie ucięła.
Prasa całej Europy nabija się z naszej Głowy Państwa, Parlament Europejski kwestionuje naszą tradycję tolerancji (coż z tego, że tolerancja u nas umarła, to od nas Europa jej się nauczyła). Ludzie pana prezydenta czytają niewiele prasy, nie zauważyli obraźliwych lub nieprzyjaznych dla Naszej Głowy Państwa artykułów w większości europejskich tytułów, dojrzeli nagle w niskonakładowym berlińskim Tageszeitung. Z niezrozumiałych względów na próby interwencji naszych dyplomatów rzecznik rządu federalnego Niemiec Ulrich Wilhelm powiedział, że rząd federalny z zasady nie ingeruje w wolność prasy, więc najpierw Minister Spraw Zagranicznych Najświętszej Rzeczpospolitej nie rozumiejąc za bardzo o czym mówi przyrównał wolną niemiecką prasę do hitlerowskiej gadzinówki (ach, cóż za elokwencja i wyczucie taktu u ministra rządu Rzeczpospolitej), po czym klub parlamentarny Jedynej i Najwspanialszej Partii postanowił poprosić swojego gwiazdora Ministra Sprawiedliwości o to, by jako prokurator generalny ściągnął dziennikarza niemieckiego, któremu się nie podoba Nasza Głowa Państwa. Niech go ściągnie jakimś europejskim listem gończym i ukarze.
Jacyś niedorobieni byli ministrowie spraw zagranicznych naszego kochanego kraju ośmielili się także skrytykować Naszą Głowę Państwa. Biedny Pan Prezydent tak się zdenerwował, że aż publicznie powiedział, że są wszyscy gnojkami, którym nie ma obowiązku odpowiadać na jakieś tam listy otwarte. Że nie mogą być dumni ze swoich życiorysów. I raczył odpowiedzieć jednemu. Szkoda, że pozostałych obraził nie zważając na fakt, że w dyplomacji każdy z nich mógłby być dla niego mistrzem.
Dlatego dzięki niech będą Ministerstwu Obrony. Nie każdy jest taki inteligentny, by patrząc na to, jak Prawo i Sprawiedliwość z braćmi Kaczyńskimi kompromitują ten kraj na lewo i na prawo, spakował się i wyjechał. Ale gdy nad każdym moim absolwentem zawiśnie widmo tej obowiązkowej służby wojskowej, zostanie garstka. I z tą garstką bracia Kaczyńscy ruszą na Zachód podbijać Europę, wicepremier Roman Giertych ze swoim ojcem Maciejem, który ostatnio w Europarlamencie wygłosił pochwałę dyktatury Franco, naprawią moralnie wszystkich tych pomylonych Europejczyków. I będziemy mieli Polskę od morza do morza, i będzie można ją znowu przemianować, z Czwartej Rzeczpospolitej na Rzymskie Cesarstwo Polskie. Ci wszyscy obywatele, co uciekli już z kraju (2 miliony podobno od wejścia do Unii) to też tak naprawdę będzie forpoczta polskości na tych terenach. Jak się tam wejdzie z wojskiem, to się ich poustawia z powrotem na właściwym miejscu. A kto rączkę będzie podnosił jak nie trzeba, to mu się ją odrąbie.