Oglądamy na kółku filmowym kolejną część Harry’ego Pottera i nabijamy się trochę z Michała, któremu akurat wpisałem zagrożenie do dziennika.
Harry lata nad Hogwartem na hipogryfie, wypuszczony z szafy stwór przybiera postać Dementora, profesor Lupin zamienia się w wilkołaka, a otrzymane od profesor McGonagall miniaturowe urządzenie pozwala na podróże w czasie. Za każdym razem, gdy dzieją się te niewiarygodne rzeczy, mówimy Michałowi, że tak właśnie będzie w tej maturalnej klasie, która dzisiaj się od niego niebezpiecznie oddaliła. W maturalnej klasie będziemy przeżywać niesamowite przygody, będziemy uprawiać czary, rzucać zaklęcia, latać i ujeżdżać tajemnicze zwierzęta. Więc lepiej niech się postara, bo jak nie, to go to wszystko ominie, a przynajmniej będzie musiał na to dłużej zaczekać.
To wszystko niby żarty i może nawet trochę niesmaczne, zważywszy, że sytuacja Michała nie jest wcale wesoła. Ale najciekawsze w tych żartach jest to, że taka właśnie jest prawda. Na lekcjach w maturalnej klasie naprawdę dzieją się rzeczy magiczne. Wielu uczniów mówi już po angielsku na tyle sensownie, że można pogadać o bardzo poważnych sprawach. A z ludźmi w tym wieku jest o czym rozmawiać. Oni jeszcze wierzą w to wszystko, w co się wierzy, gdy jest się nastolatkiem, ale już zaczynają przeczuwać to wszystko, co wkrótce podetnie, a przynajmniej będzie próbowało podciąć nogi ich marzeniom. Patrzą na świat bardzo krytycznie i mają wobec niego niezwykle śmiałe zamiary. Są już na tyle dorośli, że traktują swoje zamiary bardzo poważnie. Na tyle odważni, że nie przychodzi im do głowy, że mogliby z jakiegoś powodu rezygnować z ich realizacji.
Są różni. Ale rozmowa z nimi to prawdziwe obcowanie z magią. Dochodzi jeszcze ta świadomość, że maleńki wkład w tę magię masz ty sam jako nauczyciel, bo – odkąd przyszli w pierwszej klasie – bardzo się zmienili, wydorośleli, mają poglądy, które wyrobili sobie przez te ostatnie lata, spędzone między innymi z tobą. Że nie boją się o tych poglądach mówić, że są pełni argumentów na ich obronę i że stali się partnerami w dyskusji.
Masz w tym maleńki swój udział i wiesz, że jest w tobie odrobinę Dumbledore’a. Gdy wyjdą z murów tej szkoły, może choć raz użyją w walce z Voldemortem zaklęcia, którego nauczyli się od Ciebie.
Ten wpis został po raz pierwszy opublikowany 9 stycznia 2006 roku.