nie napisali o tym w księdze rodzaju
by skwapliwiej zapomnieć
a przecież abraham
wracał z góry sam
dziękczynnie ręce składając
izaak szedł za ojcem
daleko daleko w tyle
ty stary kutwo
opętało cię już zupełnie
własnego syna
jedynego
na stos posłać
w imię jakiej ideologii
za jakie kuźwa pieniądze
już ja ci dam
wiązkę drewna na podpałkę
śmieci wyrzucę
po gazety do kiosku pójdę
radio przyciszę
mamrotał pod nosem izaak
i zapłonęło nad nim światło
nie zauważył
zaklął
poszedł dalej