Poniższe trzy zdjęcia zostały zrobione w odległości kilkudziesięciu metrów od siebie wzajemnie. Pierwsze pochodzi sprzed kilku lat, jeszcze sprzed pandemii. Gdy je robiłem, nie mieściło mi się w głowie, że nowohucka młodzież drugiej dekady dwudziestego pierwszego wieku może dawać wyraz swoim uczuciom sprayem na murze w języku Cycerona. Pisałem o tym romantycznym i bohaterskim w… Czytaj dalej Nowohuckie języki i emocje
Wyniki dla „kraków”
Przed wojną…
Od kilku tygodni trwa wojna. Nic na ten temat nie pisałem, ale co można napisać? Jakie słowa mogą wyrazić to, co czujemy, co myślimy? Jakie słowa mogą skomentować to, co dzieje się tak bezrozumnie, tak bezsensownie? Wyobraź sobie, że przychodzisz na pierwsze zajęcia w semestrze letnim ze studentami, z którymi od paru tygodni się nie… Czytaj dalej Przed wojną…
Zalety zdalnego nauczania – część druga
Przez ostatni tydzień we wszystkich grupach pierwszego stopnia, w których uczę, poprosiłem moich studentów o to, by w kilkuosobowych zespołach sformułowali listy dziesięciu największych zalet zdalnego studiowania, nie zważając na wady, bo i takie bez wątpienia istnieją. Jeden z zespołów sporządził listę składającą się z siedemnastu punktów, były zalety powtarzające się w większości zespołów, ale… Czytaj dalej Zalety zdalnego nauczania – część druga
Zajęcia z orbity
Nasze ostatnie stacjonarne, tradycyjne (w przeciwieństwie do zdalnych) zajęcia na Wydziale odbyliśmy rok temu, 11 marca. Rano wszystko było jeszcze normalnie, chociaż widmo koronawirusa krążyło już nad Krakowem, a do Szpitala Żeromskiego trafił już „pacjent zero”. Podczas zajęć o 11:00 dotarła do nas wiadomość o godzinach rektorskich i zawieszeniu zajęć, na 14:30 przyszła już tylko… Czytaj dalej Zajęcia z orbity
Na zawsze zdalnie
Dopiero co pisałem o zaletach nauczania zdalnego i o tym, że po powrocie na kampus pewnych rzeczy będzie mi brakowało. Dziś chciałbym dać przykład czegoś, co już na zawsze powinno pozostać na uczelni zdalne, a w każdym razie – powinna być taka opcja dla zainteresowanych. Dzisiaj odbyliśmy egzamin doktorski z języka angielskiego z kandydatem, który… Czytaj dalej Na zawsze zdalnie
Jednorożce w Czyżynach
Pisałem wielokrotnie (ostatnio tutaj), że Wydział Mechaniczny Politechniki Krakowskiej to krakowska szkoła magii i alma mater małopolskich naśladowców Harry’ego Pottera i Draco Malfoya. Wystarczy przespacerować się po kampusie z otwartymi oczami i widać to na każdym kroku. Jest wejście do komnaty tajemnic w budynku G, jest magiczny tramwaj „Pantograf” przy budynku D, jest magiczna nowa… Czytaj dalej Jednorożce w Czyżynach
Przed północą, po północy, część trzecia
Ciąg dalszy widoków Krakowa i Nowej Huty przed północą i po północy z czasów koronawirusa, gdy o północy miasto wyłączało oświetlenie uliczne. Tym razem widok na Bieńczyce, Arkę Pana i Wzgórza Krzesławickie. Po zaparkowanych samochodach można zauważyć, że zdjęcia zostały zrobione naprawdę tej samej nocy, w niewielkim przedziale czasowym. Poprzednie widoki w poście przedstawiającym widok… Czytaj dalej Przed północą, po północy, część trzecia
Przed północą, po północy, część druga
Po kilku tygodniach przerwy miasto Kraków wraca do oświetlenia nocnego po północy. Te widoki miasta, w którym wyłączono większość latarni, były urocze i wielu fotografów uwieczniło to na niesamowitych, magicznych wręcz ujęciach. Wrzuciłem tutaj moją skromną próbę upamiętnienia widoku na Plac Centralny z mojego tarasu, a dzisiaj taki bardziej lokalny widoczek na chodnik między moim… Czytaj dalej Przed północą, po północy, część druga
Przed północą, po północy
W dobie kwarantanny spowodowanej inwazją koronawirusa Kraków oszczędza prąd. O północy wyłączane są latarnie uliczne, życie zamiera, zresztą w ciągu dnia też doświadczamy go o wiele mniej, niż normalnie. Poniżej próbka widoku z mojego tarasu w kierunku nowohuckiego Placu Centralnego im. Ronalda Reagana przed północą i tuż po północy, część pierwsza (wrzucę jeszcze kilka takich… Czytaj dalej Przed północą, po północy
Żałoba narodowa
To jest mój wpis z 10 kwietnia 2010 roku. Jaki ja byłem wtedy naiwny… W obliczu dzisiejszej tragedii dziennikarze TVN24 dawali się ponieść emocjom, mówili łamanym głosem, dochodziło do przejęzyczeń – szczególnie jakoś utkwiło mi w pamięci „prezes Rzeczpospolitej Polskiej”, zamiast „prezydent”. Wojciech Olejniczak popłakał się podczas programu, którego był gościem. Trudno się zresztą dziwić… Czytaj dalej Żałoba narodowa