Specjalnością chińskiej restauracji w pasażu handlowym Tesco Extra w Częstochowie, jak głosi bez cienia skrępowania tablica z promocjami za barem lokalu, są… hamburgery, cheeseburgery i zapiekanki. I może niech tak pozostanie, bo chińskiej kuchni chyba tam się nie znajdzie.
Wśród niewątpliwych zalet lokalu należy wymienić bardzo miłą obsługę, która grzecznie i uparcie wyjaśnia, że zupa ostro – kwaśna w ich lokalu zawsze tak wyglądała, że jest w niej – jak należy – jajko i grzyby mun. Nie umie niestety wyjaśnić, czemu barwą i smakiem przypomina raczej zagęszczoną kultową przyprawę do zup Maggi i że jest z całą pewnością słodko – słona, ale trudno się w niej doszukać czegokolwiek ostrego lub kwaśnego.
Niepojęte jest dla mnie, dlaczego – zamiast serwować schabowe, frytki i kapustę – właściciele zdecydowali się na dania orientalne, których nigdy nie jedli i o których nie mają nawet pojęcia, jak powinny wyglądać i smakować. Myślę, że warto by było jednak udać się chociaż do jakiegoś lokalu, w którym pracuje autentyczny kucharz z Dalekiego Wschodu, a takich przecież w większych miastach w Polsce dzisiaj nie brakuje, jeden – niepozornie bardzo wyglądający – kiedyś tu na blogu polecałem. Nie trzeba koniecznie lecieć do Chin czy Wietnamu.
Podobno poziom kuchni w restauracji orientalnej najłatwiej sprawdzić prosząc o zupę rybną, tak słyszałem od właścicielki jednej z krakowskich restauracji. W restauracji w Tesco menu nie zawiera jednak takiej pozycji.
Nie tak dawno śmiałem się, gdy na zaprzyjaźnionym blogu zobaczyłem bar chiński specjalizujący się w… Coca-Coli i kebabie. Dzisiaj muszę przyznać, że z dań w chińskim barze na pasażu Tesco w Częstochowie Cola była naprawdę najbardziej oryginalna i godna polecenia. Pytanie, czy McDonald albo KFC nie byłyby lepsze w robieniu burgerów, bo z Colą też by sobie pewnie poradziły.
Bardzo ładna zupa ostro – kwaśna jest do zobaczenia na zdjęciu na przykład tutaj. Polecam właścicielom lokalu w Częstochowie. A samego lokalu nie polecam – póki co – nikomu. Omijajcie szerokim łukiem.