Podczas wczorajszych uroczystości w Gdańsku Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca obowiązki Prezydenta Miasta Komisarz, użyła słowa, które w pierwszej chwili wydało mi się pomysłowym neologizmem. Tymczasem – jak zwykle – okazało się, że wiem niewiele. Słowo to jest w słowniku Doroszewskiego i można z łatwością w internecie znaleźć jego prawidłową odmianę przez przypadki (choć druga wersja wołacza liczby mnogiej wydaje mi się jakaś niezwykła).
Nauczyłem się nowego słowa. Jak widać, także po polsku wiele jeszcze przede mną. Słowo jest jednak piękne, przyjazne, i będę go odtąd używał.