Cicho o tym w mediach, nikt nie protestuje, a tymczasem Kraków się nam kurczy i to dramatycznie. Można się cieszyć z nowej fontanny i w ogóle całej rewelacyjnej płyty przebudowanego Placu Szczepańskiego, ale prawda jest taka, że według znaków drogowych to już praktycznie peryferia Krakowa. Basztowa, Dunajewskiego i Straszewskiego są już chyba poza jego obecnymi granicami, a Aleje – kto wie – może są już w innym województwie.
Podczas porannego spaceru stojący na Plantach, przy samym Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego, znak określający granicę miasta przyciągnął moją uwagę na tyle, że postanowiłem go sfotografować na dowód, że ktoś – kawałek po kawałku – oddaje Kraków w ręce obcych.